wyszukał dr Adam
Stankiewicz
LVIA-SA-185-419-420v
Aktykacja listu JWJP
Kazimierza Plewaki do
Rodziców swoich pisanego
Roku tysiąc siedemset dziewięćdziesiąt pierwszego
Miesiąca Nowembra dwudziestego czwartego dnia
Przed nami sędziami na Trybunał Główny Wielkiego Księstwa Litewskiego z
Województw, Ziem i Powiatów na rok teraźniejszy wyż wypisany obranemi i
aktualnie w mieście Wilnie zasiadającemi i sądzącemi stanąwszy obecnie
Patron WJP Leonard Krzywkowski szambelan JKMości list pisany od
Wielmożnego JP Kazimierza Plewaki, star kołoboryskiego do rodziców
swoich do akt podał w następnych wyrazach.
Dnia
pierwszego septembra roku tysiąc siedemset osiemdziesiątego szóstego z
Grodna.
Wielmożni miłościwi rodzice dobrodzieje.
Rozerwany okolicznościami w tym czasie smutnemi dla mnie, nie miałem
czasu nawet odpisać na list - który mnie doszedł podczas sejmików
grodzieńskich poselskich przez przez WJP
Podwysockiego pisany. Proszę nie mieć do urazy za nierezolwowanie
pierwszą pocztą, bo żal śmierci nieodżałowanej wuja, przyjaciela,
dobrodzieja całą czułość duszy mojej zająwszy do końca dni uśpionym być
nie może. Straciłem pomocnika prac, który więcej niż zapłacony strzegąc
swego majątku, dla mnie w moich nawet w oddzielnych od siebie
interesach, tyle pracował, tyle podróży odprawiał, na ile może bym sam
dla własnego interesu nie chciał rezolwować.
Dziś ściśniony bez pomocy od nikogo sam wszystkiego jeden pilnować
muszę i póki do porządku wdrożonego nie powrócą interesa śmiercią
nieboszczyka zmieszane, przez się i prawdziwych przyjaciół jakich jest
mało na świecie czuć i przytomnym być muszę. Jedna mnie słodycz
zostaje, że po ukończeniu interesów, których bliski przewiduję koniec,
część wieku mego w bliższej komunikacji z WW Rodzicami przepędzać będę
miał zręczność, a z nacisku znaglenia oswobodzony mając umysł. Czulsze
niż zatrudniony będę miał sposobność oświadcza uprzejmości dowody.
Pan Stanisław pretendent tronu skarży się przed różnymi, że ma krzywdę,
że nie jest Panem, że mu Ksiądz Prałat majątku nie zostawił. Jest
to głupstwo młodości, z której już ja wyszedłszy łatwo wybaczam, bo
chcę, żeby on czy mało czy wiele mając nie był głupim. Ani zeszły
Prałat, ani ja, ani ktokolwiek z żyjących krzywdy jemu nie zrobił,
kiedy od niego nic nie wziął, on tedy nie stracił, niechże przynajmniej
powie, czym sobie zasłużył na świadczenie, które jeżeli chce od wujów,
to ci tylko tyle znali jego, ile ja Jego do znajomości przywiodłem, nic
dla nich nie czynił, jeżeli ode mnie, to mnie winien wdzięczność, żem
za stół jego, przez rok okrągły płaciłem, stancję dawał, a po tym
okoliczności sposób dające do życia bez wiedzy jego, bo to nie na popis
działo się, nastręczał. Ja zaś od niego tylko tej chcę wdzięczności,
żeby miał rozum. jest dyspozycja nieboszczyka, gdzie wyraża com dla
zeszłego robił, i że dla mnie dobra kupił, ale dla okoliczności brata
zeszłego ukryta.
Jeśli się odezwie do WW JPP Dobrodziejów daj mu radę, że praca, statek
i rozum dają majątek, a przy nich i szczęście zawsze stoi, bez tego i
miliony giną. Zagroź mu WJPan Dobrodziej, żeby się i po WJPanu
Dobrodzieju nic nie spodziewał, bo teraz jest sam balans, stania się
nieszczęśliwym albo szczęśliwym. Przetarł się między ludźmi, ma punkt
honoru, że nie chce żeby go błaznem zwano. Otóż kiedy zechce pracować
zrobi fortunę, jeśli zaś spuści się, że coś nań przyjdzie, zleniwieje,
opuści się, i będzie kauzyperdą jak drudzy, a przy palestrze kufla
pilnują. Nie był by tak słabej duszy zeszły prałat jako człek rozumny,
żeby chciał drobić swój majątek na cząstki między wielu, żył rozumnie i
zechciał tak umrzeć, znał kto mu służył, i dla kogo wdzięczność się
należy, ukuł sobie fortunę, kto też pracą i staraniem do jej pomocy
dokładał się, tego chciał mieć następcą. Wiem to, że w życiu moim ani
dał mi dukata jednego, nieboszczyk ani pretendował tego. Kupiłem dobra
pod jego życiem na imię moje, i pożytki do niego miały należeć, tak
każe porządek rzeczy ludzkich, że skoro ktoś jeść potrzebuje powinien
sobie zapracować, inaczej niech lepiej umrze, niżeli ma być wróblem na
cudzą pszenicę, młody żołnierz politykować za mną Pan Stanisław udaje
się przede mną, że biedny, a na stronie składa sobie konsylia. Widzę ja
to wszystko, nie tylko nie daję mu tego poznawać, ale daję pisać
z kancelarii, brać dochód należny pozwalam, i jeszcze go moimi
furmankami przywożę i moim kosztem tak jak było dotąd. Otóż taka to
moja zemsta nad nim, ma pretensje, że z nim nie gadam nic o moich
interesach. Ja próżno nie chcę gadać wiedząc, że się mnie w nich nie
przyda.
Intytulacja tego listu takowa: Wielmożnemu JPanu Plewace, staroście
kołoborzyskiemu, miłościwemu Ojcu i Dobrodziejowi w Busławiczach.
Który to list za podaniem przez wyż wyrażonego Palestranta jest do akt
i ksiąg wieczystych Trybunału Głównego Wielkiego Księstwa Litewskiego
przyjęty i wpisany.
Robert Brzostowski,
kasztelan ...,
Józef Bolcewicz,
starosta ...
Pisarz JKr Mości ...
2022-08-31, treść
odpisał
Stanisław J. Plewako